Film niedawno wyświetlany w kinach, dziś możemy obejrzeć w domu. „Oficer i szpieg” to francusko-włoska produkcja w reżyserii Romana Polańskiego. Fabuła oparta na historii francuskiego kapitana, z pochodzenia Żyda, Alfreda Dreyfusa, który w 1894 roku został niesłusznie oskarżony o zdradę stanu i skazany na dożywotnie więzienie. Film jest adaptacją książki Roberta Harrisa “An Officer and a Spy” poświęconej temu tematowi.
Historia jest powszechnie znana – pisałam kiedyś we wpisie Sprawa Dreyfusa – ale dobrze, że doczekała się ekranizacji. Przypomina bowiem o przerażających skutkach uprzedzeń wobec odmienności ludzi, w tym przypadku ze względu na pochodzenie. Oszczerstwa i manipulacje na wysokich szczeblach armii francuskiej związane z wydanym wyrokiem, to jedna strona opowieści. W ślad za władzą rozochociły się rzesze Francuzów pałające nienawiścią do zdrajcy Żyda i coraz chętniej manifestujące swoją pogardę na ulicach i salonach.
Ale nie wszyscy Francuzi. I o tym jest też ten film. O uczciwości, poczuciu moralności i dążeniu do prawdy pomimo coraz to nowych przeciwności. „J’accuse” – tytuł francuskiej wersji – znaczy Oskarżam. Pod takim tytułem ukazał się w tamtych czasach w dzienniku“L’Aurore” przejmujący list otwarty Emila Zoli do prezydenta Felixa Faure’a. Za co pisarz został zresztą skazany.
Coś więcej o treści? Pułkownik Georges Picquart obejmując stanowisko w wywiadzie francuskim, powoli dochodzi do prawdy związanej z okolicznościami osądzenia Dreyfusa. Po nitce do kłębka i wszystko wskazuje na to, że niewinny człowiek został osadzony w celi, a prawdziwy przestępca przebywa na wolności. Ku niezadowoleniu swoich przełożonych rozpoczyna śledztwo, czym sprowadza na siebie i swoich bliskich represje ze strony państwa.
Film bardzo dobrze zrobiony i ogląda się go z zaciekawieniem. Dwie godziny – bo tyle trwa – upływają bardzo szybko. Wnętrza, stroje z epoki, piękne mundury wojskowe tworzą klimat. Za kostiumy obraz dostał zresztą Cezara. Podobnie Cezar został przyznany za reżyserię.
Dla fanów kina francuskiego obsada pewnie dobrze znana! W roli Picquarta świetna według mnie rola Jeana Dujardina. Poza tym Louis Garrel jako Dreyfus czy Emmanuelle Seigner jako kochanka pułkownika. Tez bym się zakochała – Jean Dujardin wyglądał świetnie z tym wąsem!