W 1851 roku, gdy Edouard Manet studiował u Couture’a, zakochał się w pewnej Holenderce – nauczycielce gry na fortepianie. Kobieta przychodziła do domu Manetów by uczyć chłopców. Suzanne była pogodną niebieskooką blondynką o jasnej cerze, delikatnych palcach i rubensowskiej figurze. Manet składał jej potajemne wizyty w jej mieszkaniu przy rue de la Fontaineau-Roi. W kwietniu 1951 roku okazało się, że Suzzane jest w ciąży. Manet był pewien, że nie może o tym poinformować ojca. Obawiał się, że bękart w rodzinie sędziego byłby nie do zaakceptowania. Manet wyjawił ten sekret swojej matce, z którą był bardzo związany. Poinformowali matkę Susanne, która z tego powodu przyjechała do Paryża.
29 stycznia 1852 urodziło się dziecko zarejestrowane jako Leon Edouard Koella, syn Koelli i Suzanne Leenhoff. Według jednych źródeł nazwisko Koella zostało wymyślone, według innych było to nazwisko panieńskie Suzanne. Co ciekawe w towarzystwie dziecko było przedstawiane jako brat Suzanne.
Młoda holenderka, jej matka i mały synek Leon zamieszkali w Batignolles przy rue Saint Louis (dzisiaj to rue Nollet). Monet w towarzystwie występował więc jako kawaler do wzięcia a w tajemnicy spędzał czas ze swoją nową rodziną. Wygląda więc na to, że przez 10 lat, do chwili śmierci sędziego Maneta w 1862 roku Edouard oszukiwał swego ojca. W tym samym roku odbył z Suzanne podróż do Holandii, gdzie 28 października wzięli ślub w Zalt-Brommel. Kiedy państwo młodzi wrócili do Paryża zamieszkali wraz z Leonem przy boulevard des Batignolles 34.
Prawdziwa historia Leona Korelli nigdy nie została wyjawiona. Wielu historyków sztuki i biografów malarza spekuluje na ten temat. Były też takie wersje, które insynuowały jakoby ojcem dziecka był sędzia Manet. W takim wersji zdarzeń syn być może – nawet nieświadomie – uwiódł kochankę swego ojca. Jednak dzięki sprytnej interwencji matki malarza dziś już się tego nie dowiemy.