Jedna z opinii na lubimyczytać mówiła, że „Listy do Yves’a” napisane przez wieloletniego partnera Lurente’a – Pierra Bergé – to w zasadzie wpadanie w samozachwyt autora nad samym sobą. Nie zraziło mnie to, a wręcz zaciekawiło. I cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę.
To niewielka pozycja przepełniona wspomnieniami ze wspólnego życia Pierra i Yvsa. I tymi dobrymi, ale i bardziej mrocznymi. Yves był niesamowicie zdolnym projektantem, całkowicie oddanym swojej pasji – ale jednocześnie zagubionym i nieszczęśliwym, co sprawiało, że był bardzo trudny we współżyciu. Trzeba pamiętać, że pomimo wielu zawirowań para była ze sobą aż 50 lat. A śmierć partnera była dla Pierra bardzo bolesna.
Książka to w zasadzie intymny pamiętnik, w którym poszczególne wpisy są datowane, a autor zwraca się w nich, do niedawno zmarłego przyjaciela. Pierre Bergé napisał je w okresie od 5 czerwca 2008 do 14 sierpnia 2009 roku.
Wspomina ostatnie dni Yves’a, śmierć, pogrzeb, mowę pożegnalną. Oddaje hołd jego dokonaniom, zachwyca się talentem, a jednocześnie ubolewa, że wśród tylu sukcesów nie był się w stanie cieszyć się życiem. Skazany na wieczne cierpienie, somo destrukcyjny. Pierre zastanawia się, czy mógł w inny sposób wpłynąć na jego życie. Na niektóre stawiane sobie pytania odpowiada, a niektóre przywołane kwestie pozostawia bez rozstrzygnięcia.
“Moujik nie został w Twoim pokoju. Unikał go już od kilku dni. Przyjechała Catherine Deneuve, położyła się koło Ciebie, żeby Cię ucałować. Bardzo mnie to wzruszyło”
Pierre Bergé
Trudno mi oceniać decyzję Pierra o wydaniu tych listów, a także jego motywy. Jedno można stwierdzić na pewno – dzięki “Listom” możemy zajrzeć w życie Yves’a od kulis, spojrzeć z perspektywy najbliżej osoby. Pierre pokazuje człowieczą twarz Legendy. Nieprzeciętnie uzdolniony, wrażliwy kreator mody, ale i walczący z nałogami, trudny kochanek. Nasuwa się pewnego rodzaju refleksja, że to niesamowite jak wiele może ludzi dzielić, ale jednocześnie jak mocno mogą być ze sobą związani. Te listy stawiają bowiem pytania o granice tolerancji, akceptacji w związku, ale też podkreślają niewyjaśnioną siłę miłości, przyjaźni, łączącej więzi.
Ciekawym uzupełnieniem do książki jest film “Szalona miłość” reż. Pierre Thoretton. Jeśli będziecie mieli okazję, polecam też wizytę w Muzeum Yves Saint Laurent w Paryżu stworzonym przez Fundację Pierra. Co ciekawe dopiero z “Listów do Yves’a” dowiedziałam się, że Yvesowi nie zależało na tej Fundacji. Tym bardziej jestem wdzięczna, że Pierre zadbał, aby paryska pracownia projektanta pozostała dostępna dla zwiedzających.
Wydawnictwo: Dream Books, 143 strony
Yves Saint Laurent i Pierre Bergé w młodości źródło: https://museeyslparis.com/