Nasza opowieść nie aspiruje do uniwersyteckiego wykładu. Jest raczej zbiorem historii o mieście i ludziach, w tym szczególnym okresie, jakim była belle époque, piękny czas gdy rodziła się nowoczesność. Mamy nadzieję, że nasz zachwyt okaże się dla Czytelników zaraźliwy.
Małgorzata Gutowska – Adamczyk, współautorka
“Paryż, belle époque” to drugie, nowe wydanie książki autorstwa Marty Orzeszyny i Małgorzaty Gutowskiej – Adamczyk, która pierwszy raz ukazała się na rynku ponad 10 lat temu pod tytułem “Paryż, miasto sztuki i miłości w czasach belle époque”.
Już wówczas przeżywałam zachwyt nad tą pozycją, wydała mi się bowiem swoistym objawieniem na rynku wydawniczym. Nie byłam w stanie znaleźć innego, polskiego wydania, które w tak zwięzły i kompleksowy sposób opisywało moją ulubioną epokę. Co więcej, tak wytwornego — bogato opatrzonego ilustracjami i dopracowanego graficznie.
Wyobraźcie więc sobie, jaki ogarnął mnie zachwyt, gdy dowiedziałam się, że książka pojawia się ponownie na rynku i to w jeszcze piękniejszej odsłonie. Co więcej — co napawa mnie wielką dumą — tym razem zostałam jej patronem medialnym, a logo “O północy w Paryżu” znajduje się na okładce!
“Paryż belle époque” to można powiedzieć elementarz każdego, kto pasjonuje się Paryżem, a także zamianami, które zapoczątkowała rewolucja przemysłowa w XIX w. Europa wkroczyła w nową erę, a Paryż był epicentrum nowoczesności, postępu, sztuki i mody.
Lektura pozwala przyjrzeć się miastu świateł z różnych perspektyw. Dowiadujemy, jaka była codzienność paryżan, jak wyglądało życie kobiet, jak Paryż się bawił. Poznajemy jego artystyczną stronę, bo przecież to czas kiedy na Montmartre, a potem Montparnasse osiedlali się artyści. Nie braknie wciągających historii o słynnych paryskich parach, czy niezależnych kobietach.
W końcu cały rozdział poświęcony jest naszym rodakom, których na przełomie XIX i XX wieku w Paryżu mieszkało około 3 tysięcy. To między innymi polskie rody arystokratyczne czy artyści kształcący się lub szukający uznania w najznamienitszym środowisku.
Życzę Wam miło spędzonego czasu przy tej lekturze, bo skoro jesteście na tej stronie — nie widzę inaczej, musicie ją mieć!
Łapcie jeden dla siebie, a dodatkowy egzemplarz na prezent ma się rozumieć. Bo według mnie to świetny materiał na wyjątkowy podarunek. I łapcie szybko, bo poprzedni nakład rozszedł się jak świeże bułeczki!